Cześć!
Dziś chcę Wam pokazać projekt, który jest zupełnie nietypowy, ale w pełni zaspokaja moją potrzebę delektowania się wydarzeniem :-D Jestem typem wizjonera, uwielbiam sobie wyobrażać, jak dana sytuacja mogłaby wyglądać i lubię mieć wpływ na jej kształt. Zwykle to ja biorę się za organizację rodzinnych wycieczek, imprez okolicznościowych, spotkań rodzinnych itd. A przy okazji - planując, rozważając, tworząc listy "to do" - przedłużam sobie rozkoszowanie się danym wydarzeniem.

Tak jest i tym razem - po raz kolejny, zupełnie niespodziewanie, zdecydowaliśmy się na wakacje w naszej ukochanej Chorwacji. A ponieważ jest to wyjazd, który miał się w ogóle nie odbyć, cieszę się podwójnie i smakuję każdą chwilę przygotowań. Album na zdjęcia z wyjazdu mam już gotowy, ale czułam pewien niedosyt ;-) Przygotowałam więc twór, który jest jednocześnie organizerem, plannerem i journalem. Takim podróżniczo-przygotowawczym pamiętnikiem. Mini journal 22x10 - solidny, w płóciennej oprawie i bardzo poręczny - stał się idealnym wyborem. Zdecydowałam się na kolor kraft, ponieważ miałam w głowie wizję plannera w beżach. Moim zdaniem wyszło super - a Wy jak uważacie?
Na wewnętrznej okładce zrobiłam kieszonkę na kartki z planem dnia - spędzimy w Chorwacji 14 dni, więc część będzie przeznaczona na leniwe plażowanie, a część na intensywne zwiedzanie. I właśnie na tę drugą część przyda się dobra organizacja dnia :-D Tuż obok odręcznie spisana lista rzeczy do zrobienia przed wyjazdem, tak, aby o niczym nie zapomnieć.
Kolejne dwie strony to miejsce na spontaniczne działania - w kopercie umieszczę paragony czy bilety wstępu z różnych atrakcji, a po lewej... jeszcze sama nie wiem, może jakąś wyjątkową fotkę, albo opis przygody, którą przeżyjemy na wakacjach? :-)
Wykorzystując bazę kartki, przygotowałam sobie stronę z rozkładówką - to miejsce przeznaczyłam na wypisanie miejsc wartych odwiedzenia i zaplanowanie całodniowych wycieczek.
A ponieważ w Chorwacji będziemy już po raz czwarty, a górskie szczyty, wchodzące w turkusowe morze, podziwialiśmy dotąd tylko z daleka, czas zaplanować piesze wędrówki wśród zielonych szlaków i skalistych szczytów. Na rozpisanie tych planów zostawiłam wewnętrzną część tylnej okładki.
Pomiędzy stronami jest sporo przestrzeni, więc nawet, gdy wypełnię mój journal karteczkami, zdjęciami, paragonami i ulotkami, wszystko zachowa zgrabną formę.
Mam nadzieję, że udało mi się dziś zainspirować kogoś do stworzenia pracy nietypowej. Warto sięgać po bazy Eco-scrapbooking - również te, które z pozoru mają jedyne słuszne przeznaczenie - i próbować realizować z ich użyciem nawet te najbardziej szalone pomysły. Gdyby ktoś chciał przygotować podobny planero-pamiętnik, zastosowałam następujące produkty ze sklepu:
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego, kreatywnego dnia!